Nie wiem, czy znacie w Polsce takie urządzenie jak „lampa antydepresyjna”? Wielkości teczki. Emituje stałe, jasne światło, które łagodzi przygnębienie wywołane zimowym mrokiem. Sam mam taką lampę. I używam jej.
Najzabawniejsze drobne ogłoszenie, jakie widziałem w gazecie, miało taką treść: „Lampę antydepresyjną Philips Brightlight zamienię na sprawną strzelbę”. Brzmi makabrycznie, ale zawsze mnie śmieszy. Osłabia trochę niepokój, który wzbudza w nas mrok.